Komentarze: 1
Dzisiaj na włefie graliśmy w kosza jak zwykle wszyscy na mnie zlewali jak zawsze zresztą...Byłam na szczepieniu bu...moja rączka puźniej mama mnie zawiozła na polski i wchodzę do szkoły i woźna na mnie napadła i chciała mnie wywalić ze szkoły naszczęście szła pani od polskiego i :Ona się spuźniła...nowidzisz gdybym nie wyszła z klasy to by Cię woźna wygoniła... Ja odetchnełam z ulgą wszłam do klasy i wogule było jeszcze gdzieś 10min lekcji :D więc dłgo nie siedziałam na polskiem na matmie tak źle się poczułam że myślałam że zemdleję i jeszcze tat spać mi się chciało że niewiem...wogule nie wiedzialam co się dzieje na lekcji niom i puźniej był w-f...Po włefie poszłam do domuci z Mateuszem i Michałem oni poszli do Matiego i namówialm ich żeby mnie odprowadzili ale jechał autobus to wsiadłam i pojechałam do domciu Miałam iść z Gabą i Jową ale nie chciało mi się...Jutro sobota jeszcze nie mam planów na sobote i niewiem co będę robiła...W poniedziałek sprawdzian z anglika więc napewno będę się uczyła...
Macie racje czemu ja się przejmuje tak tym chłopakiem przeciesz całe życie przedemną (niom prawie całe).Wsumie chłopak to niejest tak aż ważny teras w tym wieku...mogę jeszcze poczekać... może znajdzie się ten jedyny...
W moim śnie widziałam kogoś a rano zrozmuiałam że nie jestem od tej chwili sobą choć wygląd mój nie zmieni się jestem po prostu aparatką chłopcy wspominam o nich żadko przecie mam dopiero naście lat...
Ja noszę aparat na zęby szczęście że nie na stałe bo bym umarła tylko taki ściągany...nie lubię go nosić...bo jest ochydny...