Archiwum grudzień 2004, strona 1


gru 04 2004 spójrz...to łza moja jedyna, z kroplą...
Komentarze: 5


dlaczego... mi to czynisz w dniu deszczem pisanym, wiedząc, że płakać nie mogę, że jestem z korzeni wyrwana... spójrz... to łza moja jedyna, z kroplą nieba zmieszana i wiedz, że to już ostatnia, na pożegnanie wylana. teraz... chciałabym być już tylko deszczem...
Gdy wspomne to czsu odległe Minione Lata, mysli przebiegłe. Nieskazietelne Anioła czasy... Oczy przepełnione optymizmem, Szczęście płynącez wyrazu twarzy
Skrzydełka białe, lscniaca sukienka. Gdzie to sie podziało? Gdzie ta istotka maleńka? Wysoko latał, uśmiechem zarażał A tu nagle zasłabł... Coś sie stało, ktoś skrzywdził Aniołka Był tak wyskoko, taki sliczny, niezkazitelny... Spał na Ziemie...uśmiech zniknął, Ale patrzcie on znów wstaje...
Opadł...smutek miał na twarzy, Ale wierzył, już pare metrów nad ziemią wymierzył a tu ktos go cegłą rąbnął
Spałd...poraz kolejny... Z pięknych oczy popłynęły łzy srebrzyste Nie miał już siły by wstać... Usiadł w kącie i cichutko płakał -Nie wyjde stad-mówił poprzez łzy Aniołek przybrał nowy wyraz twarzy: Nie widać było uśniechy... W oczach zatopiony był ból... Łzy niegdyś srebrzyste kolor krwi przybrały Skrzydła również pociemniały, Sukienka czarna się zdawała... Nierozumiał czym tak zawinił, Że musi oddać za to życie.
Odchodząc od nas patrzał w niebo, tam gdzie Anioły szybowały... Dziwne, ze one o nim zapomniały
Chciał cos jeszcze powiedzieć, ale nie zdażył... Już nigdy nie dowiem się co chciał mi przekazac....

zwariowanyaniolek : :